M jak Muzeum

07/12/2011

Wielkorządcy

Filed under: M jak Muzeum — Konfacela @ 00:44

Nasza reforma wchodzi w życie w zdumiewającym tempie. Raz dwa trzy baba Jaga patrzy! I co widzi nasza baba Jaga? Widzi nową szefową połączonych działów malarstwa polskiego i obcego czyli naszą niedoszłą dyrektorową, która swego czasu przyczyniła się do odejścia Folgi. Jak to się dzieje, że niektórzy ludzie zawsze stają po w ł a ś c i w e j stronie? Nasza dyrekcja już zapowiedziała, że po tym jak grono kuratorów zostanie oczyszczone z elementów antysocjalistycznych i wrogich ustrojowi, będzie łaskawie uczęszczać na kuratoria… Czy to nie wzruszające?
Wśród naszych nowych wielkorządców (łac. magnus procurator)
-mamy i takiego, który szybko i sprawnie ustanowił monowładzę w swoim nowym czyli starożytnym dziale
-mamy naszego byłego przewodniczacego KK (oczywiście Kolegium Kuratorów) z półetatowo uszczuplonym nowym działem mediewalno-nowożytnym)
-mamy naszą niedoszłą dyrektorową – jak wyżej
-mamy obecną przewodniczącą KK z nowym monstrualnym działem graficznym
-no i mamy na koniec nowego dyrektora ds. naukowych, który jest jednocześnie szefem nowego połączonego działu sztuki XX wieku…
A przy okazji XX wieku, ciekawość mnie pożera, gdzie też nasza dzielna i nieustępliwa pani dyrektor przechowuje te wszystkie listy i pisma z wyrazami poparcia dla zwolnionej kurator sztuki współczesnej? Czy mamy na to specjalną szufladę w biureczku, a może grubą teczkę z gumką?… I co, czytamy te wszystkie listy i napawamy się, czy może raczej pilnie śledzimy, kto i co podpisał?
…Nie wiem, jak to być może, że nikt nie powiedział tej pani, że to, co robi, jest nikczemne?…

Ależ ja się robię melodramatyczna… Nie zmienia to faktu, że tak właśnie odczuwam.
A jeśli już mówimy o podpisywaniu czegokolwiek… Wbrew pozorom robimy to we własnej obronie, ponieważ brak reakcji z naszej strony (np. na prześladowanie szefowej dziąłu wydawniczego  albo na naganę udzieloną kurator grafiki nowoczesnej – zimą tego roku) rozzuchwala całe to towarzystwo…
Robię się nie tylko melodramatyczna, ale i monotematyczna. Ale jak wiadomo repetitio est mater studiorum: to nie jest żadna reforma, tylko programowe, celowe niszczenie muzeum.

Podobnie jak ten rozgrzebany remont i włóczące się po całym muzeum ekipy remontowe z reklamówkami w garści… nad którymi to ekipami nikt nie sprawuje żadnego nadzoru. Ludzie ci posługują się identyfikatorami, zapewniającymi im dostęp do wszystkich pomieszczeń w przeciwieństwie do nas, szeregowych pracowników…

KONFAcELA

15 Komentarzy »

  1. Obywatele, nie pozwólmy zniszczyć tego muzeum. To nie jest niczyj folwark. To nasze dziedzictwo, Panie Ministrze od Dziedzictwa Narodowego !!!

    Komentarz - autor: obywatelka — 08/12/2011 @ 20:08 | Odpowiedz

  2. Wchodzę wczoraj do pracy i co widzę jakiś facecik – robotnik wychodzi od strony galerii z reklamówkami wypchanymi aż miło. Co zrobiła nasza ochrona? Ano nic. Pogadała z nim o pogodzie i tym podobnych bzdurach. NIC. ZERO REAKCJI. A przecież jest to bądź co bądź obca osoba. Sprawdzenie co on wynosi nie jest chyba wyjątkową sztuką a powinno być obowiązkiem tych panów. Zatrudniamy ochronę muzealną aby obcy kręcili się po muzeum. Pięknie. Tylko jak coś zginie to niech nasze tetryczki mają na uwadze te tłumu obcych facetów latających bezkarnie po gmachu.

    Komentarz - autor: Anonim — 08/12/2011 @ 06:03 | Odpowiedz

    • Tak się składa, ze Ochrona wiedziała co wynosi ów robotnik. W reklamówce znajdowały się zdarte tapety z GMP. Na pytanie dlaczego wynosił śmieci via Portiernia odpowiadam: na holu/w holu nie ma kontenera na śmieci. Ot i cała intryga. Pzdr

      Komentarz - autor: Nemo — 10/12/2011 @ 08:19 | Odpowiedz

  3. KURIOZALNY MINISTER

    I oto kolejny wyczyn Zdrojewskiego pod tytułem „Wrze wokół Instytutu Chopina”. Sprawę relacjonuje na swojej stronie Gazeta Wyborcza (nie podaję linku, bo nie wchodzi, ale zawsze można sobie wspomniany artykuł wygooglać).

    Na uwagę zasługuje fakt, iż NIFC prowadzony przez wielkoprzemysłowego (ex Panasonic Polska) kolesia tegoż Zdrojewskiego został doprowadzony do żałosnego stanu, dzięki niekompetentnemu dyrektorowi Monkiewiczowi i jego równie niekompetentnym ludziom, którymi się otoczył. Ten stan trwał bardzo długo, a kolega Zdrojewski nawet palcem w bucie nie kiwnął.

    Jak czytamy w artykule, „Obowiązki dyrektora NIFC od stycznia pełni Kazimierz Monkiewicz, bez konkursu wyznaczony na to stanowisko przez ministra kultura Bogdana Zdrojewskiego.” Właśnie, skąd my to znamy?!

    Sytuacja stała się tak zła, że Stanisław Leszczyński, dyrektor festiwalu Chopin i Jego Europa oraz szef działu koncertowego NIFC podał się do dymisji.
    Dalej czytamy: ” (Leszczyński) Przyznał „Gazecie”, że dymisja (nie została jeszcze przyjęta) była wyrazem determinacji z jego strony spowodowanym biernością ministra Zdrojewskiego w sprawie NIFC.” Nihil novi sub sole!

    I dalej „Decyzja Leszczyńskiego wstrząsnęła środowiskiem, które broni wybitnego menedżera, wydawcy fonograficznego i twórcy festiwalu o międzynarodowej renomie.
    W poniedziałek wybitni przedstawiciele środowiska muzycznego w liście otwartym do Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, zaapelowali o jak najszybsze ogłoszenie konkursu na stanowisko dyrektora naczelnego Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina…” List został podpisany m.in. przez Krzysztofa Pendereckiego, profesorów Michała Bristigera i Mieczysława Tomaszewskiego, Wojciecha Kilara, dyrektora radiowej „Dwójki” Małgorzatę Małaszko, Joannę Wnuk-Nazarową.

    Oczywiście minister Zdrojewski nie znalazł czasu, żeby od stycznia ogłosić konkurs na stanowisko dyrektora Instytutu. Miał na pewno ważniejsze sprawy na głowie.

    A myślicie drogie koleżanki i koledzy muzealnicy, że np. w Filharmonii Narodowej dzieje się lepiej?

    Ot minister, ot kuriozum!

    Żaba Leśna

    Komentarz - autor: Żaba Leśna — 08/12/2011 @ 02:07 | Odpowiedz

  4. Zgadzam się z koleżeństwem co do pana ministra. Nie ma on pojęcia do czego służą muzea i jaka powinna nimi zarządzać kadra. Najlepiej świadczy o tym tolerowanie skandalicznej działalności dyrektora kieleckiego muzeum, który wytępił jak chwasty całą kadrę merytoryczną. Ludziom, którzy oddali tej placówce całe swoje życie nawet nie podziękowano za ich pracę i wygnano wręcz na wcale jeszcze nieplanowane emerytury. A pan minister o tym wszystkim doskonale wiedział, bo był na bieżąco informowany przez oburzone tą działalnością środowiska twórcze

    Komentarz - autor: Wyrugowana — 08/12/2011 @ 02:02 | Odpowiedz

  5. Co się stało? Nie można wpisywać komentarzy! Czyżby ciemna strona mocy blokowała stronę?

    Komentarz - autor: Żaba Leśna — 08/12/2011 @ 01:48 | Odpowiedz

  6. No, chciałoby się rzec, a nie mówiłam? Rypsonwi już lecą dwie pensyjki, więc jakoś zwiąże koniec z końcem! Pytanie tylko, jak można być kuratorem działu, którego zbiorów się w ogóle nie zna?

    A nasz homogenizowany nie święty Antoni teraz wywyższony, tak dobrze rozumiany przez naszą homogenizowaną panią dyrektor i jej żonę (męża?) robiącą w przewałkach pseudoremontowych w MNW? Tak dobrze rozumiany z racji wspólnego, genderowego spojrzenia na sztukę? Będzie kiedyś poniżony, gdyż sam się poniża.

    Bardzo droga (ach to uposażenie!) pani dyrektor! Na zatrudnianie własnej rodziny na stanowisku wicedyrektora w instytucji, w której się jest dyrektorem, nigdy nie było i nie ma zgody społecznej! Takie zachowanie ma dobrze znaną nazwę. Przypomnę ją pani. To nepotyzm.

    I ważna rzecz. Absolutnie nie jestem przeciwna ludziom o odmiennej orientacji seksualnej! To czy ktoś ma takie życie seksualne, czy inne, to sprawa intymna każdego człowieka. Ale jeśli komuś jego seksualizm rzuca się na mózg i krzywdzi innych, to trzeba o tym mówić. Nie można tego pomijać w imię political correctness! Dosyć tego! Miarka się przebrała.

    No i sprawa podstawowa. Pan Zdrojewski absolutnie nie nadaje się na Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To oczywiste.

    Żaba Leśna

    Komentarz - autor: Żaba Leśna — 07/12/2011 @ 22:38 | Odpowiedz

    • Normą stało się w MNW że kuratorami zostają ci którzy zbiorów nie znają . Albo z powodu ich ilosci /gabinety papierowe/ albo dotychczasowych zgoła odmiennych zainteresowań. Tak samo zbiorami mogłyby zająć się panie pilnujące i byłby spokój. A tak wogóle to tylko taki zbędny balast te zabytki dla nasze niby dyrekcji.

      Komentarz - autor: obywatelka — 08/12/2011 @ 00:06 | Odpowiedz

  7. A w kwestii formalnej średniowiecze zostało zredukowane o jeden etat, bo przecież dzięki bywszej pani kurator (donosy) owego od 1 lipca straciła pracę jedna osoba z tego działu

    Komentarz - autor: Anonim — 07/12/2011 @ 13:17 | Odpowiedz

  8. A kto jest obecnie kuratorem starożytności?

    Komentarz - autor: Zgred — 07/12/2011 @ 10:18 | Odpowiedz

    • No jest to osoba włażąca w dupska wszystkim poszczególnym dyrektorom czyli A.Twardecki. Jako jedyny nie podpisał żadnego z pism w sprawie pani K.Sito. Można go spotkać – przeważnie – jak kręci się pod gabinetem dyrekcji. Niektórzy mówią o nim dupowlazł jeszcze inni dywanik. Obrzydliwy karierowicz.

      Komentarz - autor: Anonim — 07/12/2011 @ 10:34 | Odpowiedz

  9. [b]Zdrojewski zawsze był tchórzem.[/b] To przykre, ale prawdziwe.

    Komentarz - autor: obywatel c — 07/12/2011 @ 09:12 | Odpowiedz

    • Zgadzam się z tym całkowicie. Dlaczego taki ktoś zajmuje się w ogóle kulturą w naszym kraju? To nieporozumienie.

      Komentarz - autor: obywatel c — 07/12/2011 @ 11:55 | Odpowiedz

  10. Obraz tego co dzieje sie w tej publicznej, szacownej i kiedyś cenionej instytucji jest swiadectwem trafnosci decyzji ministra. Chyba że chodzi tu o unicestwienie tego swiadka historii i powodów kompleksów wielu. Ale do tego nie wolno dopuscic.

    Komentarz - autor: obywatelka — 07/12/2011 @ 01:18 | Odpowiedz

    • mówi się, że minister już wie o swoim błędzie tylko nie ma odwagi przyznać się.

      Komentarz - autor: poinformowany — 07/12/2011 @ 01:24 | Odpowiedz


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj odpowiedź do Wyrugowana Anuluj pisanie odpowiedzi

Blog na WordPress.com.