M jak Muzeum

18/05/2013

Noc Muzeów czyli Nic w Muzeum

Za małą chwilę mamy Noc Muzeów. Jak to możliwe, że tydzień wcześniej, w ciągu jednego dnia zdjęto wystawę chińską? Między nami mówiąc, Mur był straszny, nie zmienia to faktu, że była to spora atrakcja, to dziwna sztuka i rzadko się ją pokazuje, nie ma żadnej stałej galerii orientalnej i nagle szast-prast  i  nie ma sztuki chińskiej! Mówią, że naszemu naukawemu się nie podobała. No, to co mówią na mieście o jego galerii pewnie też mu się nie podoba…

Jak to możliwe, ża naszą jedyną atrakcją, która może kogoś przyciągnąć do muzeum ciągle jest BITWA?! Nie powiem, śliczna jest i rama się świeci, ale nic poza tym… A tak w ogóle co miałoby nam zapewnić  frekwencję, jak nie wystawy? Rothko to nie jest niestety wystawa dla Muzeum Narodowego, tylko dla Zachęty, czy ktoś w ogóle, poza współczesnikami, wie, kto to był Rothko i co malował? Kto niby pożąda tych jego abstrakcji? Przy planowaniu wystaw każdy normalny dyrektor bierze pod uwagę ewentualne oczekiwania swojej publiczności (a my w ogóle mamy jakąś publiczność??), albo pragnie je kształtować. No więc, jeśli Rothko miałby coś kształtować, to chyba  nie u nas.

I jeszcze, Stokrotko droga. Jak nietrudno zgadnąć,  jestem pracownikiem merytorycznym i nie wypowiadam  się na temat zatrudniania młodych stolarzy (i hydraulików), chociaż już jeśli chodzi o różnego rodzaju dziewczątka po sekratariatach, to czasem diabli mnie biorą, już kiedyś o tym pisałam, że za Ruszczyca, który nikogo nie pilnował, nie było takiej sytuacji, żeby w sekretariacie nie było komu odebrać telefonu! Nie mówiąc o tym, ile czasu trwało, zanim panienka zaczęła chodzić w trochę dłuższej spódniczce. Teraz dziewczątko będzie flirtowało z Adonisem,  strach pomysleć, co z tego wyniknie. No więc, moja droga, pokaż mi dział merytoryczny, w którym jest młody, nowo przyjęty asystent. Ale taki po studiach, całkiem świeży, a nie taki, co pracuje dziesiąty rok i nie może się doczekać awansu? To raz. A potem, zastanów się co ten młody asystent miałby niby nowego robić, skoro nie zna zbiorów? To specyficzna praca, nie zawsze musi być kawior, to znaczy nie zawsze musi się zaczynać od fajerwerków. To dwa. I w ogóle u nas ten strumyk płynie zwolna, to takie miejsce.

KoNfAcElA

Blog na WordPress.com.