Tym razem będzie wakacyjnie – o naszym oddziale w Nieborowie. Nieborów powoli zarasta, a jest to, przypominam, ogród francuski, przynajmniej w części środkowej, co oznacza, że drzewa i krzewy wymagają strzyżenia we wzorki. Nieborów jest też w przededniu reformy, która miałaby poprawić jego nędzną kondycję. Podobno po reformie będzie lepiej, ale ptaszki ćwierkają – w Nieborowie jest dużo różnych ptaszków, bo to duży ogród, że po reformie będzie więcej zastępców głównej pani kurator, a mniej ogrodników. I słusznie! Po co nam ogrodnicy, trawa sama uschnie, tym bardziej, że mamy mieć gorące lato. Gorzej z drzewami, nie mówiąc o stawach. Nie zmienia to faktu, że wizja tamtejszej pani kurator jest szalenie… optymistyczna. Tu będzie kawiarnia, a tu restauracja, a tutaj sala konferencyjna (nic nie szkodzi, że budynek został niedawno wyremontowany, czytaj: grzyb zżera ściany). A tam będzie… co? Nie pamiętam, ale proszę, jakie ładne… Ja mam pomysł. A może by tak wyremontować pałac w Nieborowie? Jakaś mała wentylacja pod sufitem? Proponuję puścić rury wzdłuż fasety i ewentualnie je pomalować zgodnie z nazwą pomieszczenia, w takim Żółtym Gabinecie na żółto…
KonfacEla